hello
Jako że 20 listopada wypada rocznica Bitwy pod Cambrai, w której Mark IV odegrał kluczową rolę, należy mu się dokładne zbadanie. Sprawdźcie, w jakich warunkach pracowała ośmioosobowa załoga pojazdu, dowiedzcie się, co trzeba było zrobić, aby uruchomić tego 28-tonowego potwora o prędkości maksymalnej 6 km/h i odkryjcie, jak przystosował się on do trudnego terenu wojny okopowej.
Cambrai, miasto w północnej Francji, zapewniło sobie miejsce w historii walk pancernych. Bitwa pod Cambrai na przełomie listopada i grudnia 1917 roku, powszechnie uważana za pierwszą większą ofensywę pancerną, pokazała potencjał pojazdów pancernych. Po raz pierwszy użyto czołgów zorganizowanych w skoncentrowaną siłę, a także okazały się one skuteczne w koordynacji z lotnictwem, artylerią, logistyką, piechotą i innymi siłami.
Bitwa ma jeszcze jedno historyczne znaczenie – w kwietniu 1918 roku Mark IV wziął udział w pierwszym starciu jeden na jeden (czołg przeciwko czołgowi) z niemieckim czołgiem A7V Nixe – i wyszedł zwycięsko.
Jako ironiczne świadectwo wytrzymałości czołgu Mark IV niech posłuży fakt, że Niemcy zdobyli i używali więcej tych czołgów, niż własnych czołgów AV7.
Czołgi Mark IV przewożące faszyny ułatwiające przekraczanie okopów.
Ośmioosobowa załoga czołgu Mark IV musiała operować pojazdem niemal w ciemności i w ekstremalnym gorącu.